Case study

Błąd operacyjny i jego konsekwencje – jak pomogliśmy poszkodowanej pacjentce

Błąd medyczny podczas rutynowego zabiegu operacyjnego może zmienić życie pacjenta na zawsze. Historia naszej klientki pokazuje, jak istotne jest wnikliwe przygotowanie do procesu sądowego i znajomość prawa. Dzięki profesjonalnej pomocy Kancelarii Aleksandry Gabrysiak-Pikorskiej w Łodzi, Sąd zasądził wysokie odszkodowanie i zadośćuczynienie za uszczerbek na zdrowiu oraz utracone dochody. Sprawdź, jakie kroki podjęliśmy, by skutecznie reprezentować interesy poszkodowanej.
Z tego artykułu dowiesz się

Stan faktyczny

Zdarzenie miało miejsce w listopadzie 2018 roku podczas zabiegu laparoskopowego usunięcia pęcherzyka żółciowego doszło do niewłaściwego zaklipsowania przewodów żółciowych u operowanej pacjentki. Wadliwość zabiegu nie została wychwycona przez lekarza operatora, a także następnie w trakcie kolejnych wizyt kontrolnych. Po dwóch tygodniach od zabiegu u pacjentki doszło do zapalenia otrzewnej na skutek wysięku płynu żółciowego, który wydostawał się z uszkodzonych przewodów żółciowych. Pacjentka w stanie zagrożenia życia musiała być kilkukrotnie operowana w dwóch szpitalach na terenie województwa łódzkiego. Interwencyjnie początkowo usunięto płyn, a następnie w klinice o wyższym stopniu specjalizacji i referencyjności wykonano skomplikowany zabieg zespolenia przewodów i połączenia wątrobowo-jelitowego. Czas hospitalizacji trwał blisko dwa miesiące, a konieczność pozostawania drenów w ciele pacjentki trwała koleje tygodnie. Rekonwalescencja trwała ponad rok. Poszkodowana na skutek stanu zdrowia, obaw o swoje życie doznała załamania nerwowego i zaczęła cierpieć na poważne stany lękowe. Ubezpieczyciel lekarza jak i placówki medycznej, w której wykonano w sposób nieprawidłowy zabieg odmówił wypłaty odszkodowania i zadośćuczynienia kwestionując zaistnienie błędu medycznego.

Działania kancelarii

Nasza kancelaria podjęła szereg kroków, aby zapewnić skuteczną reprezentację praw klientki. Przeanalizowaliśmy dokumentację medyczną i wystąpiliśmy z powództwem o odszkodowanie za utracone dochody na skutek niezdolności do pracy, a także zadośćuczynienie za spowodowany uszczerbek na zdrowiu, wywołanie rozstroju zdrowia oraz krzywdę poszkodowanej uwzględniając rozmiar wywołanych u niej cierpień, a także wszelkie okoliczności indywidualne dotyczące jej sytuacji życiowej. Pozwanym początkowo była jedynie placówka medyczna – prywatny szpital, w którym wykonywany był zabieg operacyjny, gdyż w postępowaniu likwidacyjnym przed ubezpieczycielem uzyskano informację, iż lekarz był pracownikiem placówki, a zatem odpowiedzialność za szkodę spoczywała na placówce medycznej, która była jego pracodawcą w rozumieniu art. 430 Kodeksu cywilnego. Argumentowaliśmy, że klinika ponosi odpowiedzialność na zasadzie ryzyka za działania swojego personelu.

Przebieg sprawy sądowej

Postępowanie toczyło się przed Sądem Okręgowym w Łodzi. W pierwszym piśmie procesowym pozwany wskazywał, iż lekarz nie był związany umowa o pracę, a pozostawał na tzw. kontrakcie, zgodnie z którym to wyłącznie lekarz zobowiązany był do pokrycia ewentualnych szkód wywołanych swym działaniem bądź zaniechaniem. Z uwagi na uzyskane informacje, Kancelaria zdecydowała się dopozwać lekarza wykonującego zabieg. Przy czym zakwestionowano możliwość uwolnienia się od odpowiedzialności placówki medycznej z uwagi na zapisy umowy łączącej podmiot leczniczy i lekarza, która nie wywołuje skutków w relacji z podmiotem trzecim jakim jest pacjent i nie zwalnia placówki z odpowiedzialności solidarnej zgodnie z art. 33 i 27 ust. 7 ustawy z dnia 15 kwietnia 2011 roku o działalności leczniczej (Dz. U. z 2020 r., poz.295). Pozwana placówka medyczna kwestionowała również fakt zaistnienia błędu medycznego w trakcie przeprowadzonego zabiegu operacyjnego. Koniecznym stało się dowiedzenie nieprawidłowości w postępowaniu medycznym i związku zaistniałego następnie rozstroju zdrowia i uszczerbku na zdrowiu pacjentki z wadliwym przeprowadzeniem zabiegu w trakcie, którego doszło do jatrogennego uszkodzenia dróg żółciowych.

W trakcie procesu Sąd wziął pod uwagę m.in.

  • potwierdzony przez biegłego fakt uszkodzenia dróg żółciowych jako efekt nieprawidłowości w przeprowadzeniu zabiegu cholecystektomii laparoskopwej, które nie zostało rozpoznane śródoperacyjnie i doprowadziło do zacieku żółci do wolnej jamy otrzewnej, co skutkowało wystąpieniem żółciowego zapalenia otrzewnej,
  • wskazany przez biegłego trwały 30% uszczerbek na zdrowiu i powstanie u pacjenta nowej choroby oraz stanu zagrożenia życia,
  • trzy reoperacje i długotrwałą rekonwalescencję,
  • cierpienie fizyczne i psychiczne poszkodowanej.

Rezultat

Sąd uwzględnił w całości powództwo i zasądził solidarnie od kliniki oraz lekarza odszkodowanie w wysokości 20.000 zł za utracone dochody w czasie niezdolności do pracy spowodowanej koniecznością długotrwałego leczenia oraz zadośćuczynienie w wysokości 80 000 zł wraz z odsetkami ustawowymi. Postępowanie było skomplikowane, a okres uzyskania prawomocnego rozstrzygnięcia wydłużony z uwagi na pewne przeszkody proceduralne, które znamiennie wpłynęły na czas procesu to ostatecznie wyrok jest sukcesem Kancelarii, ponieważ potwierdził odpowiedzialność obu pozwanych stron, co umożliwiło skuteczniejsze i sprawniejsze wyegzekwowanie należnego powódce świadczenia.

Podsumowanie i wnioski

Sprawa ta pokazuje, jak ważne jest szczegółowe przygotowanie się do procesu oraz znajomość przepisów prawnych regulujących odpowiedzialność za szkody medyczne. Kluczową rolę odegrała tutaj profesjonalna pomoc prawna w sprawie o zadośćuczynienie udzielona przez adwokata, dzięki której poszkodowana mogła skutecznie dochodzić swoich praw. Zawsze warto pamiętać o konieczności skorzystania z opinii biegłych oraz dochodzenia roszczeń nie tylko przeciwko osobie fizycznej, np. lekarzowi , ale także instytucji – podmiotu udzielającego świadczeń zdrowotnych, który ponosi odpowiedzialność na zasadzie ryzyka. Odpowiedzialność obu podmiotów jest bowiem solidarna.